Marszałek woj. śląskiego Mirosław Sekuła przestrzega, że podczas grudniowej zmiany rozkładu jazdy pasażerów mogą czekać kolejne odwołane pociągi. Przewozy Regionalne są w fatalnej sytuacji finansowej, a marszałkowie województw, będący ich właścicielami, odmówili pomocy.
Już w połowie września "Rynek Kolejowy" poinformował, że przewozy Regionalne nie są w stanie wywiązywać się z ugody z PKP Polskimi Liniami Kolejowymi dotyczącej spłaty w ratach zaległości przewoźnika wobec zarządcy infrastruktury za okres 2009 – 2011 r..Najważniejszym postanowieniem tego porozumienia jest zobowiązanie PKP PLK w sprawie umorzenia 138 mln zł odsetek od wspominanego długu naliczanych Przewozom Regionalnym do daty podpisania ugody, ale pod warunkiem, że samorządowy przewoźnik terminowo spłacał kolejne raty należności w łącznej kwocie 384 mln zł. Tak się niestety nie stało. W tej sytuacji PKP PLK mogą zająć majątek samorządowej spółki, w tym tabor i nieruchomości.
- Spółka opracowała konkretny plan pozyskania środków niezbędnych do realizacji ugody podpisanej w styczniu tego roku z zarządcą infrastruktury kolejowej PKP Polskie Linie Kolejowe. Z powyższych analiz wynika jednak, że część tej kwoty nie będzie możliwa do pozyskania w terminie, który umożliwiłby terminową realizację ugody - przyznaje w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" rzeczniczka PR Marta Milewska.
Marszałkowie nie mają pieniędzy by ratować PR
Z tego właśnie powodu spółka zwróciła się do marszałków z prośbą o rozważenie możliwości udzielenia pożyczki w kwocie 25 mln złotych, która w całości zostałaby przeznaczona na spłatę wspomnianego zobowiązania wobec PKP PLK. - Środki na spłatę pożyczki pochodziłyby ze sprzedaży zbędnego taboru i złomu oraz ze sprzedaży wierzytelności spółki - tłumaczy Milewska.
Jak poinformował wczoraj dziennikarzy marszałek województwa śląskiego Mirosław Sekuła, jego urząd odmówił prośbie. Przyczyną było zaangażowanie 45 milionów złotych w ratowanie Kolei Śląskich. Jak dowiedział się "Rynek Kolejowy", podobnie postąpił drugi największy udziałowiec spółki - woj. mazowieckie.
Pozostałe województwa jeszcze nie odpowiedziały, ale w trudnej sytuacji finansowej samorządów przewoźnik nie może raczej liczyć na pomoc. Czy PR biorą pod uwagę, że nie dostaną pieniędzy od marszałków? Co wtedy? - Jest to jedna z alternatyw rozwiązania tej sprawy, albowiem cały czas rozważamy wiele możliwości pozyskania środków dla realizacji ugody podpisanej z PKP PLK. Część środków na spłatę powyższych zobowiązań planujemy pozyskać ze sprzedaży posiadanych nieruchomości - zapewnia Milewska.
Spółka taborowa PLK?
Sprzedaż nieruchomości jednak trwa i może nie przynieść koniecznych środków. Według marszałka Sekuły, odbyły się już rozmowy z PKP PLK na temat dzierżawy taboru, który zarządca zająłby za długi Przewozów Regionalnych. Zajęłaby się specjalna spółka taborowa. Brana jest też pod uwagę możliwość przejęcia przez Koleje Śląskie połączeń "stykowych", czyli na granicach województw, które według informacji marszałka byłyby pierwszymi, które w razie problemów zawiesiłyby PR.
Z drugiej strony, nie we wszystkich zakład Przewozów Regionalnych mogą występować problemy. Przykładem jest tu województwo Świętokrzyskie, które posiada już w dużej części własny tabor. Ponieważ świętokrzyski zakład PR nie przynosi strat, problemy powinny ominąć to województwo.
Mirosław Sekuła poinformował też w rozmowie z PAP, że po zatwierdzeniu projektu budżetu woj. śląskiego na przyszły rok, urząd marszałkowski zamierza podpisać 15 listopada dwuletnią umowę z Kolejami Śląskimi - na wykonywanie przewozów w regionie w 2014 i 2015 r.